ROSSMANN -49% /podsumowanie i tydzień III

Więcej grzechów nie pamiętam...

Postów na temat promocyjnych zakupów pojawiło się chyba więcej niż babeczek przy szafach z kolorówką w Rossmannie (zwłaszcza w pierwszym tygodniu).

Zaczynając od początku. Promocja w Rossmannie to dla mnie doskonały moment na zakup produktów które zawsze chciałam mieć/przetestować, a najzwyczajniej w świecie szkoda było mi na nie kasy.* Tym razem zirytowało mnie rozdzielenie akcji na trzy tygodnie. Wydaje mi się, że wydałam przez to więcej niż zamierzałam. 

*wyjątkiem od tej reguły jest zakupiony w 2 tygodniu promocji  tusz do rzęs  Eveline - Volumix Fiberlast (ok 8 zł w cenie promocyjnej). Stosuję go naprzemiennie z moim ulubieńcem od Collistar'a (Infinito) i szczerzę przyznam, że nie widzę między nimi dużej różnicy ;)

TYDZIEŃ I:
1. Podkład Revlon - Photo Ready (odcień  005, natural beige) - ok. 33zł w cenie promocyjnej
2. Podkład Rimmel - Wake Me Up (odcień 103, true ivory) - ok 20zł w cenie promocyjnej
3. Róż do policzków Bourjois (odcień 34, rose d'or) - ok 25 zł w cenie promocyjnej

TYDZIEŃ 2:
1. w/w tusz do rzęs 

TYDZIEŃ 3:
1. Pomadka Revlon, ColorBurst Lip Butter (odcień 060, sweet tart) - ok 20 zł w cenie promocyjnej
2. Szminka Revlon, SuperLustrous Matte (odcień 014, sultry samba) - ok 10 - 15 zł w cenie promocyjnej
3. Miliard lakierów do paznokci różnej maści... (nie wiem co mi strzeliło do głowy)

Podkłady pozostają w fazie testów, róż do policzków jest nieziemski i bardzo trwały (może zrobię osobny wpis o mojej małej kolekcji tych cudeniek). Lakierów do paznokci nie umiem zaprezentować na zdjęciach więc skupię się na ustach.





Pomadka Revlon, ColorBurst Lip Butter (odcień 060, sweet tart)
To jest to, co zawsze chciałam mieć. Rozsądek podpowiedział mi aby pozostawić pozostałe kolory na półce i skupić się na pewniaku jakim jest soczysty róż. Po pierwszym użyciu... przepadłam. Masełko nie dość, że nawilża to jeszcze mocno koloryzuje pozostawiając usta w stanie nienaruszonym przez ok 3 godziny.

Czy się opłaca?
Nie wiem. Pomimo "ochów i achów" uważam że 40zł jest lekko zawyżona. Jest to wspaniały gadżet do torebki - malować się można nawet w warunkach ekstremalnych tj. bez lusterka :D. Polecam używanie wiosną, zimą i jesienią bo ostatnie temperatury w mieście (ok 30stopni) o mały włos doprowadziły moje cacko do ruiny. Na wszelki wypadek trzymam o w lodówce :)

Szminka Revlon, SuperLustrous Matte (odcień 014, sultry samba) - swatch na ustach!
Zakup całkowicie nieplanowany (niekontrolowany). Kiedy zobaczyłam jednak ten soczysty/neonowy/oczocieszący kolor nie mogłam powiedzieć NIE. Odłożyłam szminkę Rimmel (seria Kate) i popędziłam do kasy. Nie żeby była ostatnia, ale miałam dziwne obawy że się np. rozmyślę.

Czy się opłaca?
Regularna cena szminki to około 30 zł. Kupiłabym ją ponownie. Dlaczego? Dawno, dawno temu używałam pomadki z tej serii tak namiętnie, że końcówkę wydłubałam patyczkiem do uszu. Kolor - bomba / podobne widziałam tylko przy szminkach NYXa. Trwałość - dobra (aczkolwiek pomadce Mac Retro Matte do pięt nie dorasta). Nawilżenie - nie ma jednak nie powoduje dodatkowego wysuszenie usta. Przyciąganie wzroku - 10/10 ! :)

Po lewej - Revlon SuperLustrous, Po prawej - Revlon LipButter

Po lewej - Revlon LipButter, Po prawej i swatch na ustach - Revlon Super Lustrous 


Znacie?
Próbowałyście? 

K.

 

2 komentarze:

  1. Masełko z Revlonu marzy mi się już od jakiegoś czasu ;) Wybrałaś naprawdę ładny kolor :)

    OdpowiedzUsuń