ulubieńcy 2012 - kolorówka

Przymierzając się do swojego pierwszego (publicznego!) podsumowania kosmetycznego minionego roku nie miałam większych problemów z wyborami.
Większość kosmetyków które używam to dobrze mi znane produkty, którym byłam wierna nie tylko w  ubiegłym roku. 
Żeby notka nie była pozbawiona ładu, skorzystałam z pomocy youtube'owych vlogerek, które przygotowały bardzo skonkretyzowane listy kategorii ulubieńców. 

Gotowi...? Miłej lektury. 

1. Podkład



Vichy Dermablend, podkład korygujący - 35 Sand 
30ml - 65-90zł
Mój no.1. Dzięki dużej zawartości pigmentu podkład bardzo dobrze kryje i maskuje wszelkie niedoskonałości. Jeśli jest używany prawidłowo (kilka kropel na całą twarz) wystarcza na około 6 miesięcy. Jego jedynymi wadami jest cena i to, że potrafi paskudnie pobrudzić ubrania.


Rimmel, Match Perfection, Cream Gel Foundation - 201 Classic Beige
18ml (!!) - 16zł (promocja w Rossmanie)
Jego delikatna i żelowa konsystencja pozwala na łatwą i szybką aplikację. Ja używam do tego swoich palców. Wyrównuje koloryt cery, jednak nie radzi sobie z większymi problemami skórnymi. Używam go na co dzień do szkoły i do pracy, kiedy chcę aby moja buzia wyglądała wyjątkowo naturalnie.

2. Puder 



Nina Riccci, Teint Poudre Eclaircissant - 04 Teint Medium Nuance Rosee
Recenzje znajdziecie tu: pudrowe zaskoczenie roku



Maybelline, Dream Matte Powder - 05 Apricot Beige
Nie nadaje dodatkowego krycia, jednak ładnie utrwala i wyrównuje makijaż. W zestawie małe lusterko i puszek, jednak ja wolę używać dużego pędzla. Idealny do kosmetyczki, nadaje się do delikatnych poprawek w ciągu dnia. Jest wyjątkowo wydajny, swój używam prawie codziennie od trzech miesięcy - końca nie widać.
9g - ok 25zł

3. Korektor





Maybelline Dream Lumi Touch Highlighting - 02 Nude
Korektor rozświetlający, który jest mistrzem w poskramianiu moich sińców pod oczami. Po przetestowaniu całej gamy dostępnych korektoro - rozświetlaczy jestem prawie pewna, że znalazłam swój ulubiony, którego nie zamienię i nie oddam za żaden inny (chyba że z nieba spadnie mi jakiś cud w pędzelku) Używam go również na szczyt nosa oraz na drobne zaczerwienienia.



Vichy Dermablend, Intensywnie kryjący podkład w sztyfcie - Opal 12
12g - 65-90zł
Korektor do zadań specjalnych. Niezwykle wydajny, co zważając na wysoką cenę, jest olbrzymim plusem.
Jego twarda i mocno zbita konsystencja roztapia się jak masełko pod wpływem ciepła palców lub twarzy. Kryje dosłownie WSZYSTKO


4. Bronzer




Pupa Luminys, Baked All Over Illumination Powder
9g - ok. 80zł
Piękne opakowanie z przydatnym lusterkiem. Wypiekany puder utrzymywał się na policzkach cały dzień, jednak z ręką na sercu przyznam, że używałam go do czasu kiedy skończyły mi się moje dwa ulubione paski kolorystyczne - brązowy matowy i brązowy rozświetlający. Producent zaleca mieszanie brązerów z dwoma highlighterami, jednak dla mnie zbyt duża ilość migoczących drobinek działa odstraszająco. Niemniej jednak brązer brązował na medal. Pomimo ceny zasługuje na wysoką ocenę.

5. Róż



Essence, Miami Roller Girl Blush
8g - ok.10zł
W pobliskiej mi Naturze był dostępny dwa razy po kilka godzin.Wdzięczna za to, że zakwalifikowałam się do grona szczęśliwców którym udało się go zdobyć nie pozostało mi nic innego jak.. go pokochać. Trudno nie było. Możliwości tego różu są nieograniczone (od wściekłej pomarańczy po neonowy róż), cena zwala z nóg, trwałość bez większych zarzutów! Jedyne do czego można by się przyczepić to dość tandetne opakowanie. Nie jestem jednak małostkowa, za to bardzo wyrozumiała. Pojmuję, że może zabrakło czasu na projekt świetnego opakowania, kiedy to produkowano świetny produkt!




MeMeMe, Blush Me! -  Coral
8g - 46zł
Pomimo tego że kolor na zdjęciu w sklepie internetowym nie urzekał, postanowiłam polegać na powszechnie dostępnych recenzjach i zainwestować aż 46 zł w swoje przyszłe, koralowe policzki. Nie zawiodłam się, ba, można by powiedzieć, że jestem zauroczona tym produktem! Do tej pory zauważam w nim same plusy (trwałość, pigmentacja, KOLOR!). Jedyne co może przeszkadzać, to niezbyt trwałe, stylizowane na benefitowskie, kartonowe pudełeczko

6. Rozświetlacz




Essence - Circus i Breaking Dawn part 2 -
Używane były namiętne i intensywnie, lecz stosunkowo krótko. Obydwa poszły w mak. Były super! ...a nawet jeśli nie, to były tanie, łatwodostępne (przez pewien czas) i z każdej strony zachwalane. Nie mam pomysłu na to, czy da się je jakkolwiek zreanimować. Z chęcią dowiedziałabym się jak tchnąć w nie drugie życie.

Sephora, Poudre Illuminatrice Compacte - wersja różowa
11g - ok 50zł
Kupiłam go z najprawdziwszego i szczerego uczucia "braku laku". Przedreptałam wszystkie okoliczne drogerie i zniechęcona moimi ostatnimi niepowodzeniami w sklepach internetowych, dziarsko wkroczyłam do Sephory. Puder był dość drogi, mnie udało się załapać na promocję -20% na cały asortyment. Jak na swoją cenę jest też mało wydajny (używam go od 2 miesięcy a już widzę denko), niemniej jednak ląduje wśród ulubieńców gdyż jest to pierwszy rozświetlacz, który przetrwał turbulencje w mojej torebce, długo się utrzymuje, rozświetla piękną, delikatną taflą (efekt można stopniować)!

7. Baza pod cienie




Essence - I love stage
6ml - ok 10 zł
Do całkiem niedawna (wstyd się przyznać) za rzecz zupełnie oczywistą uważałam, że makijaż, zarówno twarzy i oka zmyka, ucieka, ulatnia się, więc żadnymi bazami utrwalającymi głowy sobie nie zawracałam. Jak na 23latkę przystało, przeprowadziłam w swoim życiu pewną rewolucję i zaczęłam interesować się małymi kobiecymi gadżetami, które ulepszają, poprawiają (zycie?) cieszą oko i do tego są niesamowicie skuteczne. Baza z Essence, poza dobrą ceną, ma też doskonałe krycie. Często stosuję ją jako 'wyrównywacz koloru' na powiece kiedy nie mam ochoty na pełny makijaż oka. Nałożona pod cienie (obojętnie jakie) sprawia, że zarówno kredka jak i same kolory są widoczne każdego dnia po powrocie z pracy. To duży sukces :)

8. Cienie


Essence - Stay all day - 09 For Fairies
5,5g - 12zł
Kremowy cień o najpiękniejszym różowo - złotym, może trochę łososiowym odcieniu jaki w życiu widziałam. Idealnie nadaje się jako baza pod inne cienie. Ja stosuje go prawie codziennie na całą powiękę, w opakowaniu nie widzę dużego zużycia, zaczęłam się nawet martwić czy zdążę go zmaltretować przed upływem daty ważności.


Pupa, Hot Tropics Diamond Eyeshadow - 01
3,5g - ok.50zł
Jego kolor to delikatny rozświetlający fioleto - róż. Nie jest zbyt mocny, za to genialnie odbija światło, pozostawiając powiekę mieniącą się na milion kolorów. Idealny dla wszystkich zwolenniczek niematów na oku. Używałam go zdecydowanie najczęściej ze wszystkich cieni jakie posiadam.

9. Kredka do oczu



MaxFactor, Liquid Effect Pencil - 10 Black to Fire
1,5g - ok 30zł
Jest czarna, czarna i bardzo trwała. Łatwo się ją aplikuje gdyż jest miękka jak masło. Dość szybko zastyga na powiece, tworząc kreskę praktycznie nie do naruszenia. Jeśli refleks pozwoli, dzięki gąbeczce dołączonej z drugiej strony można, w przeciągu kilku sekund, stworzyć piękne smokey eyes. Nigdy nie używałam jej na linię wodną.

10. Eyeliner 



nie używam - kiedyś, dawno temu używałam H&Mi pamiętam, że byłam z niego całkiem zadowolona.

11.Maskara



Przez połowę tego roku nosiłam sztuczne rzęsy przyczepiane metodą 1:1. Te które wybrałam wyglądały wyjątkowo naturalnie, gdyż zdecydowałam się na najcieńsze i najmniej podkręcone z wszystkich możliwych.
Musiałam z nich zrezygnować, gdyż po pewnym czasie zaczęły mnie okropnie uczulać.
Po ściągnięciu nie zauważyłam aby moje rzęsy były krótsze lub mniej gęste. Używałam różnych maskar, produkty Maybelline sprawdziły się w tej roli najlepiej.

12. Pędzle



Ecotools, Bamboo Powder Brush
30zł
Posiadam niewiele pędzli. Bez tego nie wyobrażam sobie aplikacji jakiegokolwiek pudru. Nie rozstaje się z nim. Łatwo się go czyści, po roku codziennego stosowania pozostaje mięciutki, tak jakbym go dopiero wyjęła z opakowania.

13. Pomadka



Revlon, Super Lustrous Lipstick - 622 Daring Pink
Używam jej z przerwami od ponad roku. Jest to szminka, która pomimo tego że jest dość ciemna i mocno napigmentowana pasuje do każdego makijażu, stroju i nastroju. Wybiela optycznie zęby, nie podkreśla suchych skórek, pielęgnuje usta... Same zalety. Niestety liczy się fakt, że pomadka w tym odcieniu nie jest już NIGDZIE dostępna...

14. Błyszczyk 



Smashbox, o-gloss noir
10ml - ok.100zł
Nie jestem fanką błyszczyków, a tak właściwie to nie używam ich w ogóle już od dobrych paru lat. Na ten jednak zachorowałam zupełnie. Swoją drogą musiałam mieć wysoką gorączkę idąc do Sephory z zamiarem jej zakupu (patrz:cena!). Wbrew pozorom nie nadaje ona wampirzego looku. Na ustach tworzy bardzo delikatny ciemnofioletowy odcień. Nie skleja ust.

15. Paznokcie



Eveline odżywka 8w1
Moje paznokcie są cienkie i łamliwe. Nie używam jej zgodnie z zaleceniami producenta, jednak mam wrażenie że jedna warstwa pod lakierem sprawia że nareszcie mogę cieszyć się niepołamanymi paznokciami o równej długości

Dzielnie dobrnęłam do końca, tym którzy zrobili to ze mną serdecznie gratuluję. Mam nadzieje że moje skrótowe, 'mini' recenzje okażą się przydatne.

Miłego dnia,
K

6 komentarzy:

  1. Podkład z Rimmel'a miałam i bardzo lubię latem :)
    jeśli chodzi o rozświetlacz ja ubóstwiam The balm :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Z Twoich ulubieńców znam żelowy podkład Rimmel, róż essence i odżywkę Eveline - ja również bardzo lubię te produkty :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne podsumowanie, fantastyczne kosmetyki się w nim znalazły. Z twojej listy ostatnio bardzo polubiłam odżywka 8w1 z Eveline, a ten tusz z Maybelline jakoś nie przypadł mi do gustu:)

    OdpowiedzUsuń
  4. eco tools bardzo fajne pędzle, najbardziej lubię grubasa do bronzera:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne i szczegółowe podsumowanie.
    Bazę pod cienie essence też mam i uwielbiam za wielofunkcyjnosc i cenę.
    Pedzle ecotools kuszą mnie już od jakiegoś czasu, chyba najwyzsza pora zakupić :)

    OdpowiedzUsuń